Zacznę od homeostazy… Dlaczego? Otóż zasada homeostazy, czyli dążenia do równowagi nie daje wystarczających możliwości wyjaśnienia natury ludzkich zachowań. W opozycji do tej postawy stoi teoria psychoanalizy, która nigdy nie porzuci swej podstawowej hipotezy, wedle której ostatecznym i fundamentalnym celem wszelkich dążeń człowieka jest homeostatyczne zaspokojenie.
Zasadzie homeostazy wymykają się w szczególności takie zjawiska jak ludzka kreatywność zorientowana na wartości i sens.
Dlatego może warto byłoby się zastanowić, kiedy zaczynamy dążyć do równowagi? I czy dążenie do niej faktycznie przybliża nas do naszego celu?
Człowiek, który jest skoncentrowany na podążaniu przez swoje życie, w zgodzie ze swoimi wartościami do obranego celu, wymyka się z dążenia do równowagi? Czy kierując się w zgodzie ze sobą dąży tym samym do równowagi?
Z jednej strony powszechnym zjawiskiem w rozwoju osobistym jest wychodzenie ze strefy komfortu. Działanie to ma przybliżyć nas do osiągania naszych celi. Z drugiej strony mówi się o life balance, czyli o zachowaniu równowagi w życiu.
Pojawia się pytanie, to jak w końcu działać?
Wychodzenie ze strefy komfortu ma uzasadnienie w zasadzie stojącej w opozycji do homeostazy, czyli ukierunkowania na realizowanie swojego życia z sensem i w zgodzie ze swoimi wewnętrznymi wartościami – dążenie do samorealizacji.
Czym zatem jest dążenie do równowagi?
Dążenie do równowagi możemy zaobserwować wówczas, gdy występuje konflikt między wyznawanymi przez nas wartościami, a poszanowaniem ich każdego dnia w drodze do swojego celu. Nasze potrzeby nie są realizowane i korzystając z samoświadomości postanawiamy zmienić ten stan rzeczy. Kierujemy się wówczas ku poczuciu równowagi. Jest jednak ona tylko tymczasowym rozwiązaniem, przygotowującym nas na kolejne wyjścia ku zmianie – by realizować sens swojego istnienia.
Powyższy problem można zobrazować na przykładzie cyrkowego akrobaty, który idzie po linie zawieszonej w powietrzu, równowaga jest mu potrzebna do postawienia kolejnego kroku naprzód. Bez tej chwili równowagi nie byłby możliwy kolejny krok. Jednak ciągłe utrzymywanie równowagi powodowałoby stanie w miejscu i w konsekwencji brak postępu w przejściu tej liny do wyznaczonego wcześniej celu.
A jak Ty uważasz – dzisiejszy człowiek to osoba dążąca do równowagi, czy tak jak twierdził Allport: „charakterystyczne (dla człowieka) jest przeciwdziałanie równowadze; napięcie jest podtrzymywane, nie redukowane”? A może potrzebujemy i jednego i drugiego, tak, by cały proces wzrostu mógł się wydarzyć?
Psycholog, Coach i Trener Rozwoju Osobistego..
Pracuję z ludźmi z różnych kultur.
W swojej pracy kieruję się pasją poznawania drugiego człowieka oraz odkrywaniem jego twórczego potencjału. Moje motto to: „Uwierz, że potencjał jest w Tobie, a wtedy odciśnięcie śladów na kolejnym Księżycu stanie się faktem.” Na co dzień prowadzę szkolenia dotyczące rozwoju osobistego oraz rozwoju organizacji, jak i spotkania coachingowe.